• zdjęcie

„Antoine de Paris”. Spotkanie online z Martą Orzeszyną

21 września w Filii nr 1 Miejskiej Bibliotece Publicznej w Sieradzu przy ul. Mickiewicza 6 odbyło się spotkanie online z Martą Orzeszyną – pisarką specjalizującą się w literaturze francuskiej, autorką książek o Antonim Cierplikowskim. Spotkanie dotyczyło jej najnowszej książki zatytułowanej Antoine de Paris. Jest to drugie wydanie tej książki. Zostało ono poszerzone o bibliografię, zdjęcia oraz informację o życiu i twórczości Antoniego. Pierwsze wydanie owej książki nosiło tytuł Antoine Cierplikowski. Król fryzjerów, fryzjer królów. Spotkanie odbyło się za wsparciem finansowym Instytutu książki. Inicjatorami spotkanie były DKK w Łodzi i województwie łódzkim oraz Wojewódzka Biblioteka Publiczna im. Marszałka J. Piłsudskiego. Prowadziła je moderatorka sieradzkiego DKK  Katarzyna Pietrych.

Wywiad on-line z Martą Orzeszyną prowadziła Katarzyna Pietrych

- Pani Marta od lat zajmuje się poszukiwaniem informacji na temat życia i działalności jednego z najwybitniejszych Polaków. Można powiedzieć, że jest ona „ambasadorką Antoniego Cierplikowskiego i ambasadorką Sieradza” - tymi słowami prowadząca spotkanie pani Katarzyna Pietrych – moderatorka DKK, przybliżyła zebranym temat owego spotkania.

- Kim był Antoni Cierplikowski?

- Fryzjerem światowej sławy. Urodzony w małym miasteczku Sieradzu, Cierplikowski osiągnął sukces, którego pozazdrościła by mu nawet sama Coco Chanel - ikona ówczesnej mody. Antoine Cierplikowski nie tylko był nowatorem w dziedzinie fryzjerstwa, tworzył on również własny, oryginalny styl, za jakim chcieli podążać przedstawiciele ówczesnego społeczeństwa paryskiego.

- Jak zaczęła się jego droga zawodowa?

- Jeszcze w dzieciństwie jego matka dostrzegła w nim niesamowity talent plastyczny, widziała, że dobrze radzi sobie z zadaniami manualnymi. Będąc świadoma tego, że w małym miasteczku nie potrafi rozwinąć swoich zdolności, wysłała go na naukę do wuja Pawła Lewandowskiego, który mieszkał w Łodzi. Wuj trochę nadużywał alkoholu i pewnego ranku, po długiej nocy imprezowania, po prostu nie pojawił się w pracy. Młody Antoni nie miał wyjścia i musiał zastąpić wuja w pracy (do tej pory był tylko pomocą, wykonywał jakieś prace fizyczne, coś przenosił, podnosił). Właśnie dzięki tej sytuacji, zauważyła go pewna pani, która powiedziała mu, że musi jechać do Paryża, bo tutaj zmarnuje swój potencjał i talent.

- Czyli to przypadkowe spotkanie stało się czynnikiem, wyznaczającym dalszą przyszłość Antoniego?

- Ogólnie rzecz ujmując, były dwa powody, dla których Antoni ostatecznie zdecydował się na wyjazd do Paryża. Pierwszy z nich, był bardziej zewnętrzny,  polegał na tym, że Antoni chciał zwyczajnie uciec od obowiązku wojskowego. W tych czasach Polska była pod zaborem rosyjskim. Perspektywa służby wojskowej, służby w interesach nawet nie Państwa Polskiego, tylko w interesach wrogiego cesarstwa rosyjskiego, nie bardzo podobała się Antoniemu. Drugi powód, to pragnienie sukcesu, uznania w zawodzie fryzjera.

- Czy ten Paryż od razu rzucił się do nóg młodemu Polakowi?

- Nie, absolutnie nie! Na początku Antoni pracował w piwnicy zszywając peruki. Pewnym hamulcem w rozwoju zawodowym była też bariera językowa. Antoni pracował i jednocześnie uczył się francuskiego.

 

- Jak to się stało, że Pani zainteresowała się sylwetką Antoniego Cierplikowskiego? Dlaczego akurat on?

- Kiedy mieszkałam w Paryżu, to mój dom znajdował się w pobliżu ulicy, na której kiedyś miał swój salon Antoni Cierplikowski. Pewnego dnia spotkałam w windzie swoją sąsiadkę, która, słysząc mój akcent, zapytała mnie skąd jestem. „Z Polski” - odpowiedziałam. Ta starsza pani była bardzo mile zaskoczona  odpowiedzią. Opowiedziała mi, że kiedyś była klientką Antoniego. Francuzka z zachwytem i ciepłem mówiła o Cierplikowskim. Przyznała się, że właśnie dzięki temu człowiekowi ma przychylność do Polaków, jako narodu.

- Jaki był ten moment przełomowy, po którym nasz rodak obudził się znanym, sławnym fryzjerem? Kiedy był ten moment?

- Myślę, że jednym z takich momentów było to, że po raz pierwszy ściągnął z kobiety kapelusz. W tamtych latach kobiecie nie wolno było pojawić się przed publicznością bez kapelusza. Cierplikowski pod czas jednej ze swoich stylizacji fryzjerskich zrobił kapelusz z włosów klientki, ponieważ jej designerski kapelusz gdzieś się podział. To wydarzenie stało się sensacją w świecie mody. Po tej akcji do Cierplikowskiego zaczęły się ustawiać kolejki dam, chcących oddać swoje włosy w ręce oryginalnego mistrza. Warto pamiętać, że w tych czasach kobiety arystokratycznego pochodzenia nie korzystały z usług fryzjerskich. Ich włosów nie mógł dotykać obcy mężczyzna. Czesały je pokojówki.

Kobiety zgadzały się nawet na postawiony przez Antoniego warunek: włosy powinny być umyte. Mycie włosów wtedy też nie było praktyką powszechną, zastępowało go namaszczenie włosów olejem. Nasz rodak nie chciał czesać brudnych włosów. Kobiety, chcąc zostać klientkami Cierplikowskiego, zaczęły myć włosy. Przełomowym momentem była również sytuacja, kiedy Cierplikowski musiał 40 – letnią kobietę „odmłodzić” na 18 – latkę dla jakiegoś filmu. To był moment decydujący o jego dalszej karierze.

Dalej Antoni otwiera swój własny salon fryzjerski w samym centrum Paryża. Zaczyna szkolić fryzjerów, uczy nie tylko sztuki cięcia włosów czy robienia fryzur, ale uczy też jak rozmawiać z klientem, jak zachowywać dyskrecję wobec klientów. Cierplikowski pokazuje, że zawód fryzjera to ważny zawód, nadaje fryzjerom imiona, wyprowadza ich na salony. Dokonuje kompletnej rewolucji w modzie, zdejmuje kapelusze i ciężkie fryzury na rzecz prostych cięć. Był jednym z pierwszych producentów kosmetyków kolorowych. O ile do tej pory kosmetykami kolorowymi kobiety malowały się tylko na scenę, do filmu, to Antoni pokazuje kobiecie, że może używać kosmetyków na co dzień, może tak wyjść na ulicę.

- Jak to się stało, że o Coco Chanel w dzisiejszych czasach mówi się, każdy słyszał o tej marce, a po Antonim ślad się zgubił?

- To prawda, że w czasie swojej działalności Antoni miał stokrotnie większą sławę, niż Coco Chanel. Może to my, Polacy, trochę zaniedbaliśmy pamięć o naszym rodaku. W całym świecie znają go jako Antoine de Paris, ale mało kto wie, że był Polakiem, po prostu o tym się nie mówi.

Pani Marta zakończyła spotkanie prośbą, żeby nie dać odejść postaci Antoniego Cierplikowskiego w zapomnienie, ponieważ jest on dumą Polaków, dumą naszego regionu. Musimy wynosić go na piedestał, żeby tak jak ta Francuzka w paryskiej windzie, która stwierdziła, że Polacy są wspaniali, każdy, kto pozna historię Antoniego z Sieradza mógł tak samo powiedzieć.

 

Strefa banerowa