Spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki w dniu 23 września przebiegło w niezwykle ciepłej i przyjaznej atmosferze, choć rozmawiano na poważne, trudne tematy z naszej historii, często tragicznej i pogmatwanej. Pretekstem do takich przemyśleń stał się Wędrowny Zakład Fotograficzny, książka wydana w 2019 roku, autorstwa Agnieszki Pajączkowskiej. Jest to zbiór prawdziwych historii ludzi zamieszkujących wzdłuż pogranicza Polski. Te opowieści nie są tylko wspomnieniami beztroskiego dzieciństwa, często dotyczą okropnych i tragicznych losów ludzi z czasów przedwojennych i powojennych. Ten świetny reportaż, opowieść o zapomnianych wsiach i mieszkających w nich zapomnianych ludziach, o ich biedzie, starości, bolesnych i trudnych kolejach życia, stał się dla zebranych na spotkaniu osób inspiracją do ożywionej dyskusji, wywołał szereg własnych wspomnień z tamtych czasów.
„Dzień dobry, prowadzę Wędrowny Zakład Fotograficzny. Jeżdżę od wsi do wsi, robię zdjęcia portretowe i drukuję je na miejscu. Zdjęcia są za darmo albo za coś do jedzenia. Lub za opowieść. Bo pani pewnie stąd? Klisza nie pęknie, proszę się nie martwić – zdjęcia są cyfrowe, ale drukowane na papierze. Że stara i ludzi będzie straszyć? Bez obaw, portret będzie tylko dla pani, nie dam go do gazety, a pani będzie miała pamiątkę. Bo kiedy pani ostatni raz zdjęcie u fotografa robiła? Trzydzieści lat temu? A widzi pani. Młodzi mają w komputerach, ale to nie to samo, prawda? Ja? Tak, mieszkam w samochodzie, jeżdżę latem wzdłuż granicy. Pamięta pani, że byli dawniej fotografowie, portrety robili? Naprawdę płacić nie trzeba. Jajka wezmę, chętnie. Nie ma pośpiechu, pani się przyszykuje, ja zrobię zdjęcie i posłucham. Bo proszę powiedzieć – jak tu jest?”