• zdjęcie

Anna J. Szepielak "Dworek pod lipami"

Gabriela, autorka bestsellerów, ma dość łzawych czytadeł. Chce napisać wreszcie coś ambitnego. Niestety, wydawca nie podziela jej entuzjazmu. Na dodatek kobieta niezbyt dobrze czuje się w domu niedawno poślubionego męża. Wszystko ma tam stałe miejsce i tylko dla niej nie przewidziano go zbyt wiele. Kiedy więc nadarza się okazja wyjazdu na wieś, Gabriela ochoczo z niej korzysta. Zajmując się zwierzętami i domem przyjaciółki, ma wiele czasu na myślenie. A także pisanie wymarzonej książki... Na oczach czytelnika powstaje opowieść, dzięki której Gabriela zrozumie, czego tak naprawdę pragnie. Spodziewałam się bardziej oryginalnej opowieści, bo książka była szumnie reklamowana i zapowiadana jako nastrojowa i ciekawa historia. Początek zapowiadał się całkiem nieźle, ale potem historia okazała się banalna i przewidywalna. Paralelnie pokazane losy tworzonej przez bohaterkę postaci literackiej są podobne do jej własnych doświadczeń w sposób zbyt oczywisty i niemal łopatologiczny. Zakończenie to na pewno najsłabsza część książki - przesłodzone i ckliwej. Jest to książka przy której można się odprężyć, bo czyta się ją szybko i o której równie szybko się zapomina. oprac. A. B.

Strefa banerowa